Kompleks połowicznie przełamany - relacja z meczu KS Różanka Wrocław vs MKS Sołtysowice
Po raz kolejny nie udało się wygrać ekipie Różanki Wrocław z MKSem. Jednak w porównaniu do dwóch ostatnich starć, w których KSR musiała uznać wyższość rywala, tym razem spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Wynik 1:1 wydaje się oddawać przebieg meczu, w którym ciężko było wskazać lepszy zespół.
Podopieczni trenera Wójcika przystąpili do spotkania w swoim najsilniejszym zestawieniu. Na bramce stanął Krzysztof Ciąpała, który jednocześnie zdementował plotki o swoim odejściu. Reszta składu praktycznie nie uległa zmianie w porównaniu do poprzedniego meczu. Jedyną różnicą był występ od pierwszej minuty Mariusza Tatara, który zastąpił Jakuba Delimana.
Początek spotkania należał do gości z Sołtysowic. Dość powiedzieć, że już w '5 minucie Różanka straciła swoją pierwszą bramkę. MKS przeprowadził szybką kontrę, którą z ostrego konta skutecznie zamienił na gola, obok bezradnego bramkarza, zawodnik gości. Od tego momentu gra się wyrównała. Mimo większego posiadania piłki przez KSR, to ekipa Sołtysowic miała więcej sytuacji po groźnych kontratakach. W najlepszej z nich piłkarz MKSu z trzech metrów nie trafił do pustej bramki. Jednak błędem byłoby powiedzenie, że mecz był jednostronny. Mimo wszystko Różanka też miała swoje szanse. W '25 minucie świetną akcją popisał się najpierw Daniel Król, który będąc w szesnastce trafił w słupek, a dobitki z bliskiej odległości nie wykorzystał Karol Cegła.
W drugiej połowie do głosu doszła drużyna gospodarzy. MKS skupił się głównie na obronie korzystnego rezultatu. Na niewiele im się to jednak zdało, bowiem w '58 minucie sędzia odgwizdał dość kontrowersyjny rzut karny dla Różanki. Zawodnik gości lekko pchnął swojego przeciwnika w rogu polu karnego, czym dał podstawy do podyktowania "jedenastki". Wykorzystał ją zmylając kompletnie bramkarza Karol Cegła. Reszta pojedynku mimo wizualnej przewagi KSRu nie dostarczyła za wielu dogodnych sytuacji. Najlepszą z nich w ostatnich minutach spotkania miał kapitan Różanki - Piotr Zwolak, który oddał jednak za lekki strzał z linii szesnastki. Niedługo po tej sytuacji sędzia zakończył mecz, nie przedłużając go nawet o minutę.
Co można powiedzieć o spotkaniu? Cieszy na pewno brak porażki. Przy trzeciej "wtopie" z rzędu z Sołtysowicami moglibyśmy już bez żartów mówić o swoistym kompleksie wobec MKSu. Także dużo lepsza druga połowa w naszym wykonaniu udowodniła, że treningi przynoszą efekty. Wyglądamy coraz lepiej kondycyjne, co powinno zaprocentować jeszcze bardziej w następnych spotkaniach.
Komentarze