Stary człowiek, a może - relacja z meczu LKS Krzyżanowice vs KS Różanka Wrocław

Stary człowiek, a może - relacja z meczu LKS Krzyżanowice vs KS Różanka Wrocław

Mecz z drużyną LKSu Krzyżanowice zapowiadał się jako jedno z najważniejszych spotkań w rundzie jesiennej. Było to nie tylko starcie na szczycie, które mogło pozwolić Różance odskoczyć od peletonu goniących ją drużyn. Był to także powrót do przeszłości dla kilku zawodników naszej drużyny.

Od samego początku spotkania widać było, że obie ekipy są bardzo zdeterminowane aby pokonać rywala. Delikatną przewagę osiągnęła ekipa LKS-u, stwarzając kilka groźnych akcji pod bramką KSRu. Jednak bardzo dobrze w tym dniu dysponowany był Krzysiek Ciąpała, który bronił kolejne strzały gospodarzy. Po około 15 minutach natarcia popularnych "Krzyżaków" mecz się wyrównał. Do głosu doszła natomiast Różanka, a groźne ataki inicjował jak zawsze aktywny Daniel Król, który parokrotnie uciekł defensywie z Krzyżanowic. Na nieszczęście dla gości żaden z jego strzałów nie znalazł drogi do siatki rywali. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 0:0, co według postronnych obserwatorów było sprawiedliwym wynikiem.

Druga połowa do złudzenia przypominała pierwszą i wydawało się wszystkim zgromadzonym na stadionie, że mecz skończy się bezbramkowym remisem. Jednak trener Wójcik miał w swoich rękach "asa w rękawie". Około 70 minuty na boisku pojawił się nestor B-klasowych boisk - Wojciech Żywina. Był to moment który odmienił losy meczu. Popularny "Szwagier" wprowadził dużo spokoju w ofensywne poczynania Różanki. Regulował tempo akcji i umiejętnie rozrywał defensywę gości prostopadłymi podaniami.

Wynik jednak dalej pozostawał bez zmian i wtedy wydarzyło się coś co przez moment pozwoliło zapomnieć że znajdujemy się na boiskach "8 ligi mistrzów". W 88 minucie spotkania po zamieszaniu przed polem karnym LKS-u piłka trafiła pod nogi nieśmiertelnego Żywiny, a ten bez namysły oddał fantastyczny strzał na bramkę Krzyżaków. Nie trzeba dodawać, że piłka ugrzęzła w sieci, doprowadzając do euforii wszystkich sympatyków Różanki. Bramkarz mógł w tej sytuacji tylko podziwiać kunszt strzelca, który nie pozostawił mu najmniejszych szans na skuteczną obronę. Pozostałe minut gry nie przyniosły już zmiany rezultatu i Różanka mogła cieszyć się z 3 punktów, a tym samym z umocnienia się na pozycji wicelidera II grupy wrocławskiej Serie B.

Autor: Stanisław Kominiak

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości